Ja jestem Breslauer, ty jesteś wrocławianin - powiedział dr ze Stuttgartu, kiedy siedzieliśmy w rodzinnym domu. Jego i jesteś Dolnoślązakiem?" - usłyszałem nagle niespodziewane pytanie, które rzucił z wysokości rowerowego siodełka - przejeżdżający obok - redaktor "Tu się urodziłem" - zdążyłem odkrzyknąć. "To napisz o tym" - redaktor i jego rower byli już po drugiej stronie sam na sam z tym nieoczekiwanie postawionym pytaniem. No, niezupełnie sam. Pchałem przed sobą wózek z półtorarocznym wnuczkiem, który także tu się urodził. Ale on, przynajmniej na razie, nie zastanawiał się, kim jest i kim się czuje?No właśnie, jak często zadajemy sobie pytanie o własną tożsamość, w sensie geograficznym, etnograficznym, prawnym, kulturowym itp.? Chyba nie za często. Uważamy bowiem na ogół ową (taką czy inną) przynależność za oczywistość. Nie musimy się nad tym zastanawiać. Ale to pytanie przytoczone na wstępie przypomniało mi od razu, w pierwszej reakcji, w pierwszej myśli pytanie podobne sprzed wielu lat: czy nie obawiasz się tu mieszkać, tu układać swoje dalsze życie? To był przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Przez kilka tygodni z racji wakacyjnej pracy przebywałem w towarzystwie aktorów z Warszawy. Próbowali uświadomić mi, że mieszkać we Wrocławiu, to mieszkać "na bombie", że tylko patrzeć, jak wrócą tu Niemcy. Jednakże ani przed tymi rozmowami, ani po nich, ani przez chwilę nie miałem takich obaw. Kilkanaście lat później gościłem w domu, starszego ode mnie o lat co najmniej dwadzieścia, Niemca, który w latach trzydziestych pomagał swemu ojcu ten dom budować! To było dobre spotkanie. Teraz przypomnę tylko pointę tej wizyty: "Ich bin Breslauer. Du bist wroclawianin" (Ja jestem Breslauer, ty jesteś wrocławianin) - powiedział dr ze Stuttgartu, kiedy siedzieliśmy vis a vis we wspólnym, rodzinnym domu. Jego i Jestem wrocławianinem, mieszkam od urodzenia w tym samym domu, tu kończyłem wszystkie etapy edukacji, tu były (i są) moje kolejne miejsca pracy, z Uniwersytetem Wrocławskim na czele. Tu prowadziłem - mam nadzieję - twórcze dysputy z wrocławskimi pisarzami i grafikami, tu zdarzyły się moje najpiękniejsze chwile młodości we wrocławskim Teatrze Kalambur, oczywiście poza pierwszą i trwającą nieprzerwanie do dziś miłością. Tu urodziły się moje dzieci i moje wnuki - niejako owoce tejże patriotą wrocławskim, denerwują mnie komunikacyjne problemy Wrocławia i z dumą patrzę na coraz więcej piękniejszych zakątków mojego miasta. Miałem i mam nadal okazje bywania w wielu urokliwych miejscach, z dala od Wrocławia, z dala od Europy nawet. Ale wszelkie pobyty, jeżeli przedłużają się ponad 2-3 tygodnie stają się udręką. Myślę już tylko o powrocie do domu, na Biskupin, do więc także na Dolny Śląsk? Oczywiście tak, to determinuje geografia. Ale jakoś "na co dzień" owe szersze konotacje nie przychodzą nam do głowy. Nie ma w nas tradycji podkreślania przynależności do grupy regionalnej. No, może poza Kaszubami, góralami czy Górnoślązakami. Ale tu już sam język oznacza wyraźnie przynależność. A "nasz" język? "Lwowski", "wileński" - język rodziców, którzy przybyli tu 60 lat temu? To odległa przeszłość, która tylko w niektórych programach kabaretowych bywała synonimem "Dolnoślązaka".Póki co, dorasta na tych ziemiach trzecie pokolenie. Czy ja i moi rówieśnicy, czy moje dzieci i ich rówieśnicy - czujemy się Dolnoślązakami? Tak, to dobre i pewnie ważne pytanie. Ale do czego zmierzające? Czy nie jest po części próbą utrwalania w nas, trochę w tempie przyśpieszonym, pewnych przekonań? A przecież "nie przeskoczymy" historii i nie możemy udawać, że jej nie było. Oczywiście, sam fakt urodzin TU, na Dolnym Śląsku, jakoś "automatycznie" wyznacza przynależność: jestem Dolnoślązakiem, urodziłem się na ziemi dolnośląskiej. Ale rozumiem, że w tym tytułowym pytaniu idzie o coś więcej. Czy jednak 60 lat życia tutaj, a w gruncie rzeczy 40 lat w jako takiej samoświadomości kulturowo-społecznej, wystarczy do z głębi serca płynącego przekonania - jestem Dolnoślązakiem? Nie dopiero od paru lat zaczęto propagować ową regionalną przynależność - "zDolny Śląsk" na przykład, to dopiero od niedawna. Zaraz, zaraz. Przecież sam z dumą i satysfakcją trzy lata temu przykleiłem na szybie samochodu nalepkę z czarnym orłem i napisem "Dolny Śląsk"! I może nie tkwi to jeszcze we mnie (w nas?) tak mocno, jak w sercu i duszy Niederschlesier - budowniczego i pierwszego właściciela mojego domu, ale... jeżeli bycie wrocławianinem, i w pełni za takiego się uważając, oznacza także bycie Dolnoślązakiem, to następnym razem, jak będzie mnie mijał na rowerze redaktor powracający z targu staroci (nie tylko dolnośląskich), odkrzyknę: "Tak. Jestem Dolnoślązakiem!".dr Andrzej Krupski, absolwent polonistyki, kierownik literacki ST "Kalambur", kieruje działem dystrybucji w Odra Film.
Urodzilem sie w xx wieku , dzieląc rok mojego urodzenia przez 100,otrzymalibyscie reszte 65.Numer miesiaca w którym sie urodzilem , jest podzielny przez 10.Urodzilem sie w drugiej polowie miesiaca,a dzieląc numer dnia moich urodzin przez 9 , otrzymujemy resztę 5.Podaj datę moich urodzin. Proszę o pomoc, i pisemne rozwiązanie.
Joined Feb 13, 2005 ·4,976 Posts Wujek Dobra Rada said: Mitomanie, nowa moda to zrzucanie swoich porażek na sprzęt. nie siedzę w tym tyle co ty i nic takiego nie zaobserowałem, do michaua czy paola się nie umywam; pokaż swoje arcydzieła, to się zaczne uczyć i może coś z tego będzie zenit jest dobry do robienia w pełnym słońcu, ze statywem i najlepiej do 10 m przy odbitce 20 x 30 cm na macie; a do czegoś z dalszej perspektywy dobre jest to: konika minotla dimage z 10 3,2 z 8x zoomem optycznym, no i koniecznie cyfra Wujek Dobra Rada said: A Centralu nie mieli przypadkiem odnawiać? odnowili ...od wewnątrz, nie galeria mokotów ale jak na pss'a to jest miód blue_warsaw said: Heh, po jakosci zdjec mozna by powiedziec ze to lata 70. zeszlego wieku już kiedyś zapuściłem lata 70', a historia lubi się powtarzać: patrz brak cyfrówki i ręczne skanowanie Wujek Dobra Rada said: Więc miast mówić, idź podziwiaj swój Śląsk, Katowice czy inne Czechowice-Dziedzice, skoro na podstawie żałosnej jakości zdjęć fotografa a komplementy się sypią aż strach! tego mi brakowało Joined Oct 25, 2002 ·3,849 Posts Wujek Dobra Rada said: Więc miast mówić, idź podziwiaj swój Śląsk, Katowice czy inne Czechowice-Dziedzice, skoro na podstawie żałosnej jakości zdjęć fotografa Z Łaski Bożej wydalasz z siebie podobne odkrycia. A kysz, boś ignorant. Szefie, ja to miasto znam jak wlasna kieszen. Tu sie urodzilem i wychowalem. Szkoda, ze zartu nie dostrzegles, a riposta zupelnie nietrafna. Joined Feb 1, 2005 ·218 Posts MAR_tm said: pokaż swoje arcydzieła, to się zaczne uczyć i może coś z tego będzie Nie zajmuję się fotografią, ode mnie możesz nauczyć się co najwyżej obrażania innych. Nawet teraz. Ale gdybyś napisał: "Tak, jestem obmierzłym amatorem i nie umiem robić zdjęć" zamiast "aprat był niedobry", byłbyś autentyczny. A tak? Nie jesteś ani autentyczny, ani symaptyczny, ani w ogóle Wogóle w Google. MAR_tm said: a komplementy się sypią aż strach! tego mi brakowało A co to jest, saloon piękności czy forum dyskusyjne? SIę ciesz, żeś dostał TYLKO takie oceny... Joined Feb 13, 2005 ·4,976 Posts a wiesz, w saloooonie piękności jeszcze nie byłem "SIę ciesz, żeś dostał TYLKO takie oceny..." sugerujesz żebym dodał jakiegoś polla ? edit żebym ja chociaż miał uprawnienia moderatora... Joined Feb 1, 2005 ·218 Posts jay_jay said: Szefie, ja to miasto znam jak wlasna kieszen. Tu sie urodzilem i wychowalem. W te kłamstewka niestety nikt Ci nie uwierzy. jay_jay said: Szkoda, ze zartu nie dostrzegles, a riposta zupelnie Moje riposty są zawsze trafne nawet, gdy wydają się prolom nietrafne. Joined Sep 12, 2004 ·7,622 Posts specjalniego wraznia to miasto nie robi... btw przyznam ze lepiej mi sie czyta forum odkad WDR jest na ignore list Joined Feb 1, 2005 ·218 Posts sky's_the_limit said: przyznam ze lepiej mi sie czyta forum odkad WDR jest na ignore list Ale nie martw się! Tobie, kafarkowi i każdemu, kto przyzna się że mnie ignoruje, będę wysyłał na PW wszystkie wypowiedzi Was dotyczące a w przypadku braku reakcji - wszystkie wypowiedzi moje i WroFanatyka. Ale będzie zabawa. Joined Feb 13, 2005 ·4,976 Posts Wujek Dobra Rada said: Ale nie martw się! Tobie, kafarkowi i każdemu, kto przyzna się że mnie ignoruje, będę wysyłał na PW wszystkie wypowiedzi Was dotyczące a w przypadku braku reakcji - wszystkie wypowiedzi moje i WroFanatyka. Ale będzie zabawa. Walker, Texas Ranger Sung by Chuck Norris In the eyes of a ranger, The unsuspecting stranger, Had better know the truth of wrong from right, 'Cause the eyes of a ranger are upon you, Any wrong you do, he's gonna see, When you're in Texas, look behind you, 'Cause that's where the rangers gonna be. Joined Jul 18, 2004 ·1,369 Posts ponoc bialystok zbliza sie do 300tys. mieszkancow. ale gdzie oni mieszkaja? bo na zdjeciach widze jedynie srednie miasteczko Joined Sep 9, 2003 ·6,978 Posts Zdjęcia bardzo ładne i dobre. Nie wiem czemu inni się ich czepiają. Co do Białegostoku to taki on po prostu jest. senne miasteczko, które zawsze było miastem małym (nawet w latach swojej świetności w XIX wieku), które uległo zniszczeniu w czasie II wojny światowej (Białystok był miastem żydowsko-polskim), a od 15 lat jest miastem w któym nie dzieje się zbytnio duzo... Joined Oct 25, 2002 ·3,849 Posts Wujek Dobra Rada said: W te kłamstewka niestety nikt Ci nie uwierzy. Moje riposty są zawsze trafne nawet, gdy wydają się prolom nietrafne. Ales ty przezabawny. Zaraz pekne ze smiechu. Ha ha ha ha. Joined Mar 5, 2005 ·2,219 Posts WDR jekieś kompleksy masz chyba idź zrób lepsze zdiecia geniuszu. ujawnia sie w tobie chyba jakaś galicyjska ciemnota Joined Feb 13, 2005 ·4,976 Posts Joined Feb 21, 2004 ·8,887 Posts Bardzo fajne panoramki, a Wujkiem się nie przejmój, to stary prowokator, najlepiej krytykować, niech lepiej sam pokaże jaki z niego fotograf :hahaha: Joined Mar 14, 2004 ·4,027 Posts Wujek to stary wyga A panoramki świetne widać że tak krytykowany Białystok pod względem nowej architektury z góry wygląda bardzo ciekawie. \/ Ile metrów ma ta wieża \/ Joined Nov 15, 2003 ·917 Posts Wyglada mi to na niezly balagan architektoniczny. Duzo blokow w centrum tam macie. A swoja droga pokazalbys wiecej fotek tej cerkwi, chyba jest ona najwieksza w Polsce. Joined Sep 9, 2003 ·6,978 Posts Zdjęcia są fajne. Co do Białęgostoku to straszliwy bałagan urbanistyczny jest bardzo widoczny na tych zdjeciach i jest on rzeczywistością. Na nowszych osiedlach zgodnie z modą PRlowską nie ma pierzei budynków, a one samo stoją daleko od ulic to sprawia mało miejskie wrażenie. Nowe budynki są dosyć watpliwej jakości. Wszędzie dostawiano bloki przerywając tradycyjne ciągi ulic. Joined Feb 13, 2005 ·4,976 Posts Joined Mar 5, 2005 ·2,219 Posts jak by mi ktoś pokazał to 2 zdiecie to bym pomyślał że jakaś to jakies miasto na Ukrainie czy w Rosji... Ogólnie to miasto nie robi dobrego wrażenia , taka mała Warszawa Joined Oct 2, 2003 ·1,561 Posts heh widze, ze kolega MAR tm mieszka na tym samym osiedlu, na przedostatnim zdjeciu widac prawie moje bloczysko, wlasnie bylem na dachu chcialem zrobic fotke w przeciwnym kierunku ale widok zaslaniaja wiezowce przy Łagodnej
la hu ze sie Ringtones - Personalize your Android, Apple iPhone, Samsung, HTC, LG and for all other mobile phones, devices, tablets with PHONEKY app for iOS and AndroidRozmowa z Taduszem Brzezińskim o pracy w samorządzie, o współpracy z mieszkańcami i o tym, jak żyje się w RadawnicyJesienią odbyły się przedterminowe wybory sołtysa Radawnicy. Mieszkańcy zdecydowali, że stery po Marcinie Wiącku przejmie Pan. Jak po blisko półrocznym urzędowaniu ocenia Pan tę decyzję? Sytuacja była taka, że poprzedni sołtys zrezygnował w trakcie kadencji. To wynikło nagle. Nie byłem jedynym kandydatem, mieszkańcy wybrali jednak mnie. Choć na dłuższą metę uważam, że w tak dużej miejscowości tych osób zaangażowanych powinno być więcej. Ja sprawuję już wiele innych funkcji: jestem radnym, udzielam się w innych organizacjach społecznych, a także mam własne gospodarstwo. To absorbuje. Wolałabym, żeby sołtysem była inna osoba. Uważam, że im więcej ludzi zaangażowanych bezpośrednio na rzecz społeczeństwa, tym lepiej. Czy jako sołtys wciela Pan swój plan rozwoju dla Radawnicy? W związku z tym, że jestem radnym i z poprzednim sołtysem moje relacje były dobre, to nie muszę tworzyć swoich wizji. To jest bardziej kontynuacja tego, co już zaczęliśmy z poprzednią radą. Poza tym nadal jesteśmy w kontakcie, spotykamy się na zebraniach czy też prywatnie, jak jest ku temu potrzeba. Nasze relacje się nie zmieniły. Największe bolączki Radawnicy to… Na pewno nikogo to nie zdziwi, ale jest to problem infrastruktury drogowo-chodnikowej. Tym bardziej że gminne drogi to głównie drogi nieutwardzone. Co roku trzeba coś z nimi robić. Jedną z ulic, która jest już zaprojektowana do remontu, jest Kościelna. Jako radny wnosiłem o realizację już w tym roku. Radni zdecydowali jednak inaczej, jak się okazuje są pilniejsze sprawy w naszej gminie. Chcielibyśmy zadbać również o nasze obiekty historyczne. A czy też nie jest tak, że Radwanica w ostatnich latach dość sporo uszczknęła dla siebie z gminnego budżetu, dlatego teraz musi poczekać na kolejne inwestycje? Czy dużo? Raczej bym tak nie powiedział. Dużą inwestycją była na pewno sala sportowa, to prawda. De facto to jest jednak obiekt nie tylko dla Radawnicy. Poza tym jeśli już o tym mówimy, uważam, że ta sala i tak powstała z wielkim opóźnieniem. Tutaj przecież zwozi się dzieci z połowy gminy. Brak tego obiektu to była nasza bolączka i to była konieczność, aby w końcu powstała. A jeśli chodzi dalej o Radawnicę, to nie wydaje mi się, aby gmina wiele zrobiła. Cały czas coś się dzieje, ale żeby było tak, że w Radawnicy więcej niż gdzieś indziej, to na pewno nie. Czy to, że łączy Pan stanowiska sołtysa i radnego ułatwia Panu pracę na rzecz Radawnicy? Raczej nie. Ja zawsze byłem zżyty, otwarty dla ludzi. Nawet jeśli zaistniały jakieś sprzeczki, to nigdy nikogo nie przekreślałem. Tę funkcję sołtysa przyjąłem, ale w następnych wyborach chciałabym, aby ktoś inny ją pełnił. W moim przypadku to nic nie zmienia. Ewentualnie przybywa obowiązków. Nie będę ukrywać, że czuję obciążenie. Trudno to wszystko połączyć. Bycie figurantem natomiast mija się z celem. Wspominał Pan o braku chętnych do pracy na rzecz społeczeństwa. Jak to wygląda w Radawnicy? Czy tutaj mieszkańcom się chce? Jest różnie. Nie wiem, jak jest w innych gminach, ale na zebraniu dotyczącym podziału funduszu sołeckiego było zaledwie 30 osób. Na tak dużą miejscowość myślę, że jest to mało. Muszę jednak przyznać, że jeśli dzieje się coś ważnego, co wymaga zaangażowania, to po uprzednim przedzwonieniu i przedstawieniu dokładnie sprawy ludzie przychodzą. Tak więc jeśli trzeba załatwić coś poważnego to jest mobilizacja. To dopiero połowa wywiadu. W dalszej części zadałam takie pytania: A zdarzają się małe konflikty? Im więcej ludzi tym więcej zdań i różnych wizji? Pan póki co trwa na stanowisku. Rozumiem, że współpraca z radą sołecką, a także nowym proboszczem układa się dobrze? Skoro mowa o rozwoju, co nowy rok budżetowy przyniesione Radawnicy? Subskrybuj i czytaj wszystkie artykuły bez ograniczeń[[pay]] A zdarzają się małe konflikty? Im więcej ludzi tym więcej zdań i różnych wizji? Oczywiście nie wszyscy mówią jednym głosem. Pod warunkiem, że jest to konstruktywna krytyka, a nie złośliwa, to dobrze. Są to wskazówki, które budują. Tak jest wszędzie. Udzielam się w kilku organizacjach i moim celem jest łączyć ludzi. Wszystko się sprowadza do jedności do dobrych relacji do wspólnoty. Co z tego, że sołtys chce, jeśli rada ma inne zdanie, a społeczeństwo jest na to obojętne? Możemy tyle ile będą chcieli mieszkańcy. A tutaj jest ta obojętność? Po części tak. Mieszkam tutaj od urodzenia i widzę, że pod wpływem czasu wiele się zmienia. Niekiedy są sytuacje, że gdzieś tam jakieś rzeczy się zaostrzą, uwypuklą, złośliwości doprowadzą do tego, że będzie zgrzyt. Z czasem to jednak przemija. Niektórzy nie wytrzymują wtedy i rezygnują. Zgadza się. Tak było z Marcinem. Mówiłem mu, aby jeszcze dwa lata został, dotrwał do końca kadencji. Potem przecież nie musi już startować. Pan póki co trwa na stanowisku. Rozumiem, że współpraca z radą sołecką, a także nowym proboszczem układa się dobrze? Z poprzedniej rady odeszła jedna osoba. Taka była jej decyzja. Każdy wnosi coś od siebie, ogólnie oceniam, że nasza współpraca jest dobra. Nowy proboszcz na pewno natomiast wniesie wiele dobrego dla parafii. Mieliśmy z nim już jedno spotkanie, na którym zaproponował, aby z automatu sołtysi wchodzili w skład rady parafialnej. Myślę, że to dobry pomysł. Nowy proboszcz wie, czego chce i przede wszystkim jest otwarty na ludzi, chce być z nimi i dla nich pracować. Bez względu na funkcję, czy jest ona związana z religią, czy też nie. Myślę, że jeśli jest się dobrym dla ludzi, to można doczekać się z drugiej strony tego samego. Czy Radawnica to dobre miejsce na ziemi? Ja się tutaj urodziłem i tutaj umrę. Dla mnie z pewnością jest to dobre miejsce. Jeśli znalazłyby się osoby, które chciałby tutaj zamieszkać, zainwestować, nie miałbym nic przeciwko temu. To z pewnością przyczyni się do naszego rozwoju. Skoro mowa o rozwoju, co nowy rok budżetowy przyniesione Radawnicy? Tak naprawdę niewiele. Ta główna inwestycja ze strony gminny - remont Kościelnej - została odłożona. Chciałbym jednak, aby udało się dokończyć chodnik do boiska, chociaż małymi krokami. Dziś mówi się wiele o bezpieczeństwie, nie da się tego zrobić, nie oddzielając pieszych od jezdni. Rozmawiała Klaudia Siekańska[[/pay]] Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów do artykułu: Tu się urodziłem, tutaj umrę. Jeżeli uważasz, że komentarz powinien zostać usunięty, zgłoś go za pomocą linku "zgłoś". SZsvN3.